Ostatnio nie mam weny nie wiem, przez co, ale jakoś czuję wypalenie. Robię zdjęcia i stwierdzam, że to nie to czego oczekuję albo piszę i również stwierdzam natychmiast, że coś jest nie tak. Siedziałem sobie przy komputerze wpatrując się w pusty ekran i stwierdziłem "Kurde coś jest nie tak. Muszę gdzieś wyjść na świeże powietrze może, wtedy coś wymyślę.". No i poszedłem na spacer z psem. Szedłem ścieżką i nic puste myśli albo zbyt dużo negatywów albo zero pomysłów. I idąc moją ulubioną drogą, która prowadziła do pobliskiego lasu. Najpierw popatrzyłem w górę aby zobaczyć czy gwiazdy będą oświetlać mi drogę w lesie i rzeczywiście niebo było gwieździste, ale, gdy wszedłem do lasu spostrzegłem, że jest zbyt wilgotno i zbyt dużo pary unosi się w górę, przez co w lesie było całkowicie ciemno i nic nie widziałem, ale, mimo to nie podałem się i szedłem dalej z zapaloną latarką w telefonie. Czułem się trochę jak w grze Slender, ponieważ byłem w lesie a na baterii pozostało tylko 10%, mimo to szedłem głębiej nie widziałem już świateł latarni z ulicy było zupełnie ciemno a jedyne światło to moja komórka. Kocham las i budzi we mnie małe dziecko, które wierzy w wróżki oraz inne nadprzyrodzone stwory. No i w sumie szedłem dalej, ale nagle usłyszałem, że coś wielkiego chodzi po lesie najprawdopodobniej był to dzik, a że szło w moją stronę to zacząłem powoli się oddalać i wyszedłem z lasu. I, właśnie kiedy wyszedłem z lasu pomyślałem sobie "Zrobię sesję w lesie!!". Podsumowując tylko ja chodzę po lesie, kiedy jest ciemno było może koło 20:40, ale mniejsza o to. Po prostu nie boję się lasu i nie rozumiem ludzi, którzy boją się chodzić po, nim nocą ^^ kocham przygody!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz