Bogini powstała jako dziecko lecz w raz z nią powstał demon. Gdy Bogini postanowiła przejść do nowego ciała nie spodziewała się że wcześniejsze ciało bestii które nosiło jej duszę nosiło jeszcze coś straszniejszego niż sama bestia nosiło ono najstraszniejsze monstrum i nie mowa tu o bestii a od demonie zwanym Amon. Astarte wiedziała że jest już w niej jednak nie może go wygnać gdyż wgryzł się w jej duszę niczym pasożyt. Rude ubarwienie włosów Astarte zawdzięcza właśnie jemu ponieważ kocha on ogień. Astarte wyła z bólu gdyż na jej prawym ramieniu został wypalona pieczęć która oznacz kontrakt pomiędzy nią a demonem kontrakt który wymusił siłą na niej demon. Ciało Astarte padło cicho na piach pustyni. Obudziła się trzy godziny później słońce zaczęło już wschodzić. Gdy się obudziła jej pierwsze słowa do Luisa brzmiały "Jesteśmy straceni!" gdy to wypowiedziała Luis otworzył szeroko oczy lecz nie powiedział nic odwrócił się od małej Astarte zawołał Kota i ruszył do powozu. Astarte nie przeszkadzało że odszedł. Nagle usłyszała w sobie głos Amona "My kiedyś Bogowie też musimy płacić w końcu sami stajemy się demonami również mamy wolną wolę..." Astarte szeroko otworzyła oczy gdyż zdała sobie sprawę że nie jest już żadnym bogiem jest jak zwykły człowiek. Człowiek który musi jeść spać i żyć aby następnie obrócić się w proch. Astarte nigdy nie rozumiała sensu życia ludzi nawet jako bogini. Zaczęła łkać i przeklinać w języku babilońskim. Zapytała demona "Dlaczego?" a on odpowiedział "Nawet Bogowie muszą odpłacić za swoje własne działania lecz my jesteśmy puści a ludzie których stworzyliśmy pełni...".
Astarte stałą się dziewczynką o rudych włosach i niebieskich niczym niebo oczach.
-Co mam teraz począć?
-Nie jesteś już boginią ponad niebiosami zostałaś strącona a ja jestem tutaj od nowych bogów abym strzegł twego krótkiego ludzkiego życia - odpowiedział Amon.
-A więc nie mogli mnie złapać więc zesłali na mnie gorszy los.
-Ty też kiedyś wypędziłaś starych Bogów jak to zrobili nowi z tobą.
-Tak już rozumiem nic nie jest wieczne oni również przeminą tylko jeszcze o tym nie wiedzą.
-Wiedza oni wiedzą wszystko lecz jedno jest przed nimi zatajone!
-Co takiego demonie?
-Ich upadek nie dowiedzą się kiedy i jak upadną ale jedno jest wiadome że na pewno kiedyś upadną.
-Tak to prawda... A więc demonie jestem twym naczyniem co chcesz ze mną zrobić?
-Ja również byłem kiedyś Bogiem chcę dokonać zemsty na tych przez których upadłem!!
-A więc jak na demona przystało chcesz zła i śmierci dla tych którzy cię upokorzyli?
-Nie chcę czegoś innego... chcę posiąść ich dusze i przykuć je do siebie i móc cieszyć się z wiecznej wędrówki u ich boku. Dręczyłbym ich dnie noce aż nowi Bogowie by przepadli!!
-Powiedz mi tylko jedno dlaczego ja nie stałam się demonicą?
-To bardzo proste nie chciałaś nią być była to ostatnia wola Bogini więc nawet nowi bogowie nie mogli cię w nią zmienić. Jednak jak widzisz znaleźli sposób przemienili cię w człowieka i teraz będziesz na moje rozkazy.
-Innymi słowy chcieli żebym cierpiała a więc obeszli moją ostatnią wolę?
-Tak do tego związali cię ze mną a mnie z tobą. Musisz coś wiedzieć ja również otrzymałem od nich karę.
-Jaką to kare zatem otrzymałeś?
-Moje życie jest z tobą powiązane dopóty żyjesz ty dopóty żyję ja. Jeśli zginiesz to ja również przepadnę.
-Co się stanie gdy umrzemy?
-Nie jesteśmy jak ludzie nasze astralne duchy nie powrócą już do wielkiego wiru. Znikniemy na zawsze i nie pozostanie po nas nic!!
-Ah tak a więc zgotowali nam najgorszą z możliwych kar.
-Dlatego na nich również się zemścimy lecz najpierw muszę odszukać Bogów którzy mnie zepchnęli z tronu.
-A potem zniewolisz ich?
-Tak lecz będzie to inny rodzaj zniewolenia.
-Oh jakiż?
-Gdy ich zniewolę przejmę również ich siłę a gdy będę miał wystarczająco siły rzucimy się na nowych i pyszałkowatych Bogów!!
Luis odszedłszy od Astarot zastanawiał się czy dobrze postąpił. Dręczyły go wyrzuty sumienia ale zostawił ją z jednego powodu! Demon który siedzi w niej teraz zabił jego matkę i ojca. Zdecydował zostawić Astarot aby sama męczyła się z nieprzyjaznym demonem. Chciał się zemścić lecz wiedział że to na nic w końcu to demon i przeniesie się do innego ciała gdy Astarot zginie. Jednka zawrócił nie aby zabić demona i Astarot lecz by pomóc Astarot żyć!
-Dlaczego powróciłeś?
-Nie mogę cię pozostawić.
-Luisie muszę cię ostrzec... Nie jestem już boginią jestem tylko zwykłym człowiekiem a do tego moje ciało zamieszkuje demon imieniem Amon.
-Wiem... przepraszam że cię zostawiłem.
-Może lepiej było mnie zostawić abym sczezła.
-Ten demon którego w sobie nosisz on... on.. zabił moich rodziców widziałem jak płoną i nie zostaje po nich nic oprócz znaku... znaku który jest na twym ramieniu.
-A wiec to tak a więc powiem ci coś Luisie możesz się zemścić zabij mnie a demon przepadnie wraz ze mną i mym ciałem!
-Nie mogę tego uczynić demon przeniesie się do następnego ciała i będzie trwał nawet długo po tym jak ja umrę.
-Luisie! Ja i demon zostaliśmy przeklęci przez nowych Bogów i dopóty ja żyję dopóty żyje demon jeśli ja zemrę to on również!!
Luis otworzył usta ze zdumienia lecz coś hamowało go przed zabiciem Astarot. Była to chyba jej aura dobroci i życzliwości.
-Nie mogę cię zabić.
-Dlaczego!!
-Stałbym się wtedy taki sam jak ten demon... W końcu to my sami decydujemy czy jesteśmy diabłami czy aniołami obie ścieżki są dla nas otwarte lecz ja nie chcę być ani jednym ani drugim chcę być poza nimi.
"Ten człowiek ma wielki potencjał może pomóc nam w realizacji naszego planu zemsty" powiedział w głowie Astarot Amon.
-Gdy się rodzimy jesteśmy czyści niczym pergamin papieru gdy umieramy oznacza to że cały pergamin został zapisany a ja nie chcę pisać po moim pergaminie twoją Krwią Astarot...
Astarte stałą się dziewczynką o rudych włosach i niebieskich niczym niebo oczach.
-Co mam teraz począć?
-Nie jesteś już boginią ponad niebiosami zostałaś strącona a ja jestem tutaj od nowych bogów abym strzegł twego krótkiego ludzkiego życia - odpowiedział Amon.
-A więc nie mogli mnie złapać więc zesłali na mnie gorszy los.
-Ty też kiedyś wypędziłaś starych Bogów jak to zrobili nowi z tobą.
-Tak już rozumiem nic nie jest wieczne oni również przeminą tylko jeszcze o tym nie wiedzą.
-Wiedza oni wiedzą wszystko lecz jedno jest przed nimi zatajone!
-Co takiego demonie?
-Ich upadek nie dowiedzą się kiedy i jak upadną ale jedno jest wiadome że na pewno kiedyś upadną.
-Tak to prawda... A więc demonie jestem twym naczyniem co chcesz ze mną zrobić?
-Ja również byłem kiedyś Bogiem chcę dokonać zemsty na tych przez których upadłem!!
-A więc jak na demona przystało chcesz zła i śmierci dla tych którzy cię upokorzyli?
-Nie chcę czegoś innego... chcę posiąść ich dusze i przykuć je do siebie i móc cieszyć się z wiecznej wędrówki u ich boku. Dręczyłbym ich dnie noce aż nowi Bogowie by przepadli!!
-Powiedz mi tylko jedno dlaczego ja nie stałam się demonicą?
-To bardzo proste nie chciałaś nią być była to ostatnia wola Bogini więc nawet nowi bogowie nie mogli cię w nią zmienić. Jednak jak widzisz znaleźli sposób przemienili cię w człowieka i teraz będziesz na moje rozkazy.
-Innymi słowy chcieli żebym cierpiała a więc obeszli moją ostatnią wolę?
-Tak do tego związali cię ze mną a mnie z tobą. Musisz coś wiedzieć ja również otrzymałem od nich karę.
-Jaką to kare zatem otrzymałeś?
-Moje życie jest z tobą powiązane dopóty żyjesz ty dopóty żyję ja. Jeśli zginiesz to ja również przepadnę.
-Co się stanie gdy umrzemy?
-Nie jesteśmy jak ludzie nasze astralne duchy nie powrócą już do wielkiego wiru. Znikniemy na zawsze i nie pozostanie po nas nic!!
-Ah tak a więc zgotowali nam najgorszą z możliwych kar.
-Dlatego na nich również się zemścimy lecz najpierw muszę odszukać Bogów którzy mnie zepchnęli z tronu.
-A potem zniewolisz ich?
-Tak lecz będzie to inny rodzaj zniewolenia.
-Oh jakiż?
-Gdy ich zniewolę przejmę również ich siłę a gdy będę miał wystarczająco siły rzucimy się na nowych i pyszałkowatych Bogów!!
Luis odszedłszy od Astarot zastanawiał się czy dobrze postąpił. Dręczyły go wyrzuty sumienia ale zostawił ją z jednego powodu! Demon który siedzi w niej teraz zabił jego matkę i ojca. Zdecydował zostawić Astarot aby sama męczyła się z nieprzyjaznym demonem. Chciał się zemścić lecz wiedział że to na nic w końcu to demon i przeniesie się do innego ciała gdy Astarot zginie. Jednka zawrócił nie aby zabić demona i Astarot lecz by pomóc Astarot żyć!
-Dlaczego powróciłeś?
-Nie mogę cię pozostawić.
-Luisie muszę cię ostrzec... Nie jestem już boginią jestem tylko zwykłym człowiekiem a do tego moje ciało zamieszkuje demon imieniem Amon.
-Wiem... przepraszam że cię zostawiłem.
-Może lepiej było mnie zostawić abym sczezła.
-Ten demon którego w sobie nosisz on... on.. zabił moich rodziców widziałem jak płoną i nie zostaje po nich nic oprócz znaku... znaku który jest na twym ramieniu.
-A wiec to tak a więc powiem ci coś Luisie możesz się zemścić zabij mnie a demon przepadnie wraz ze mną i mym ciałem!
-Nie mogę tego uczynić demon przeniesie się do następnego ciała i będzie trwał nawet długo po tym jak ja umrę.
-Luisie! Ja i demon zostaliśmy przeklęci przez nowych Bogów i dopóty ja żyję dopóty żyje demon jeśli ja zemrę to on również!!
Luis otworzył usta ze zdumienia lecz coś hamowało go przed zabiciem Astarot. Była to chyba jej aura dobroci i życzliwości.
-Nie mogę cię zabić.
-Dlaczego!!
-Stałbym się wtedy taki sam jak ten demon... W końcu to my sami decydujemy czy jesteśmy diabłami czy aniołami obie ścieżki są dla nas otwarte lecz ja nie chcę być ani jednym ani drugim chcę być poza nimi.
"Ten człowiek ma wielki potencjał może pomóc nam w realizacji naszego planu zemsty" powiedział w głowie Astarot Amon.
-Gdy się rodzimy jesteśmy czyści niczym pergamin papieru gdy umieramy oznacza to że cały pergamin został zapisany a ja nie chcę pisać po moim pergaminie twoją Krwią Astarot...
Och, nieee!!! Szybko, wyrównaj tekst do lewej strony! Te wyśrodkowanie rani oczka!
OdpowiedzUsuńJak sobie życzysz ^^ (zrobione)
Usuń